poniedziałek, 6 stycznia 2014

TOTALNA INWIGOLACJA VI

                                                           ROZDZIAŁ VI

Kilka następnych dni minęło właściwie bez żadnych niespodzianek. Jonathan bardzo intensywnie pracował w laboratorium. Zgodnie z tym co mówił Paladan przed obiadem dostarczał Elenie listę potrzebnych składników i następnego ranka wszystko leżało w laboratorium. Na pytania strażniczki czym się obecnie zajmuje odpowiadał zdawkowo , iż powrócił do tych doświadczeń, które przeprowadzał przed pożarem laboratorium. Po obiedzie jak pierwszego dnia spotykał się z pozostałymi naukowcami. Pomimo,że nikt nie wrócił do rozmowy o ucieczce w rozmowach wyczuwało się lekkie napięcie. Jonathan także nie poruszał tego tematu rozmawiali głównie o komputerze,jaka to niezwykła maszyna, czym się każdy z nich zajmuje. Udało mu się również dowiedzieć kilku ciekawostek o miejscu w którym się znajdował. Okazało się,że każdy naukowiec ma swojego „opiekuna”, strażnika pilnującego głównie jego, Jonathan miał trochę szczęścia ponieważ Elena okazała się dosyć rozmowną i sympatyczną kobietą. Na pytania Jonathana odpowiadała chętnie o ile nie dotyczyły spraw zawiązanych zabezpieczeniem ośrodka. Po tygodniu Jonathan po skończonej pracy w laboratorium z uśmiechem przywitał się ze współwięźniami.
- Widzę że jesteś dzisiaj w dobrym humorze – zagadnął Zawidowsky podczas obiadu
- A tak. Właśnie udało mi się skończyć pewien etap do doświadczeń nad którymi pracowałem jeszcze na wolności. Jedyny plus pobytu tutaj to taki, że mając do dyspozycji świetnie wyposażone laboratorium i dużo czasu mogę robić to co chcę i na razie nikt nie ingeruje w moją pracę.
- To może powiesz czego dokonałeś ? -zapytał Jamare
- No jeszcze niczego wielkiego nie dokonałem. Uzyskałem pewną substancję, która ma bardzo ciekawe właściwości. Ale ni chcę się na razie chwalić, ponieważ teraz muszę przeprowadzić serię eksperymentów potwierdzających moja teorię.
- Ale jesteś enigmatyczny – burknął Paladan – jak nie chcesz to nie mów.
- Powiem , powiem- roześmiał się Jonathan – ale muszę jeszcze sprawdzić kilka rzeczy nie było by mi miło , gdyby okazało się , że całkowicie się mylę cierpliwości panowie mamy dużo czasu przecież nigdzie się nie wybieramy !
Po obiedzie jak zwykle poszli wszyscy do pokoju wypoczynkowego. Jonathan nalał sobie kieliszek koniaku.
- Dręczy mnie ciągle jeden problem- zwrócił się do Jamare – profesorze Akiro niech mi pan powie dlaczego tutaj nie mogę spać ?
-Dlaczego właśnie mnie zadajesz to pytanie ?
- Nie domyśla się pan ? Jest pan biologiem zna się pan na organizmach żywych również ludzkich a ponadto jest pan tutaj najdłużej.
- Pytasz Jonathanie dlaczego miewasz koszmary ? Nikt z nas nie śpi dobrze wszyscy, nawet strażnicy miewają tutaj koszmarne sny. Prawdopodobnie spowodowane jest to bezpośrednim sąsiedztwem elektrowni atomowej o wytwarzanym promieniowaniem.
- Bzdura -żachnął się Zawidowsky- kiedyś mieszkałem w elektrowni atomowej i nie miałem żadnych problemów z zasypianiem.
- Ja również miałem szczęście mieszkać w ośrodku w którym znajdował się reaktor atomowy i podzielam zdanie Borysa – odparł Jonathan – wydaje mi się, że problemy z snami powoduje ten sławetny „mózg elektronowy” znajdujący się w podziemiach. Mam również teorię, że to oddziaływanie jest celowe. Jak myślicie dlaczego tutaj nie ma kamer monitorujących ? , dlaczego nikt nie pyta czym się zajmujemy?Ponieważ Brengold doskonale wie co robimy. Jeżeli jego teoria jest prawdziwa, a myślę że jest to nie musi nas monitorować. W czasie kiedy my udajemy się na spoczynek komputer odczytuje nasze fale mózgowe i analizuje nasze myśli. Wszystkie pokoje naszpikowane są czujnikami jednakże technika nie jest doskonała. Zrobiłem eksperyment. Przedwczoraj przesunąłem tapczan w drugi koniec pokoju, na dodatek położyłem się na odwrót a na miejscu mojego tapczanu postawiłem wazon z kwiatami. Wyobraźcie sobie, że spałem znacznie lepiej a rano jak się obudziłem woda wa wazonie z kwiatami była ciepła. Oczywiście kwiaty zwiędły. Natomiast jak wróciłem do pokoju wszystko było po staremu a tapczan przyśrubowany do podłogi.
Daje do myślenia prawda?
- Ciekawe nigdy nie myślałem w ten sposób – powiedział Jamare- tyle lat tutaj jestem i nie wpadło mi do głowy,żeby przesunąć tapczan.
- A mnie tak tylko w moim pokoju był od początku przyklejony do podłoża- odparł Paladan- ale nie zastanawiałem się w ten sposób nad kwestią złych snów. Myślałem, że jest to wynik klimatu lub szumu oceanu.
- Przecież w pokojach panuje idealna cisza i temperatura- powiedział Zawidowsky – a jeśli teoria Jonathana jest prawdziwa to nasze próby obmyślenia planu ucieczki są nie realne. Ponieważ Brengold doskonale zna nasze zamiary.
- Nie zupełnie. Właśnie na tym pracowałem cały tydzień. Teraz muszę tylko sprawdzić w praktyce moją teorię. Nazwałem ją czynnik ludzki. Za kilka dni podam wam wynik mojego doświadczenia. A teraz dobranoc panom.
Jonathan w doskonałym humorze opuścił pokój zostawiając zdumionych towarzyszy.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz