wtorek, 21 stycznia 2014

TOTALNA INWIGILACJA VII

                                                    ROZDZIAŁ VII

Następnego ranka Jonathan zmierzając w stronę laboratorium zwrócił się do swojej opiekunki.
- Pani Eleno chciałbym coś pani ofiarować. Ale bardzo proszę aby nie zrozumiała pani tego opacznie. Wie pani,że jestem chemikiem i pracowałem długo w firmie wytwarzającej perfumy. Teraz mając sporo czasu dokończyłem pewien projekt. Proszę tyko powiedzieć czy ten zapach się pani podoba ? - powiedział podając kobiecie małą fiolkę z przezroczystą substancją- niech się pani nie obawia, nie jestem taki zły, nie otruje się pani zapewniam po prostu chcę żeby moja praca była dla kogoś przydatna.
Elena wzięła flakonik ostrożnie wyjęła korek i powąchała.
- Całkiem miły zapach.
- Jeśli się pani podoba, proszę zatrzymać to całkiem nowa nuta zapachowa absolutnie nie dostępna na rynku i pewnie nigdy tam nie trafi no chyba ,że pani szef postanowi zainwestować w rynek perfumeryjny- roześmiał się Jonathan.
- Dlaczego mnie pan to daje profesorze ?
- Już mówiłem specjalizowałem się w tworzeniu perfum dla kobiet a tutaj tylko pani może ocenić moja pracę. Ale przyznam się, że będę potrzebował pani pomocy
- Ooo wiedziałam,że nic za darmo- roześmiała się Elena – co mogę dla pana zrobić za ten flakonik perfum ?
- Nic wielkiego potrzebuję zwykłego płynu do mycia okien ale w atomizerze. A właściwie to potrzebuję samego pojemnika do rozpylania płynów. Chcę trochę poprawić nastrój naszym naukowcom dlatego postanowiłem w salonie rozpylić trochę płynu zawierającego coś w rodzaju gazu rozweselającego całkiem nieszkodliwa substancja. Taki niewinny żart -dodał.
- Da się zrobić. Mam nadzieję,że nie zrobi pan niczego głupiego !
- Ależ nie gwarantuję, że nic się nie stanie – przynajmniej na razie dodał w myślach Jonathan. Przy obiedzie Orst Paladan nie wytrzymał i zwrócił się do Jonathana.
- Jak tam sprawdzanie twojej teorii w praktyce ?
- W najlepszym porządku. Pracuję nad tym. Będziesz pierwszym,który się dowie o efektach mojego eksperymentu. Ale proszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość, ostatecznie nigdzie nam się nie spieszy prawda ?- Roześmiał się Jonathan.
Kilka następnych dni nic specjalnego się nie działo. Żaden z naukowców nie zadawał pytań a Jonathan również nie podejmował tematu. Dopiero po kilku dniach trochę wcześniej niż zwykle Jonathan usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę- zawołał
-Dzień dobry – Elena otworzyła drzwi- mam to o co pan prosił profesorze- powiedziała podając Jonathanowi plastikowy pojemnik do połowy wypełniony płynem.
- Nie ma pan pojęcia ile zachodu kosztowało mnie zdobycie tego zwykłego płynu do szyb. Do tej pory zastanawiam się dlaczego robię to dla pana.
- Ponieważ jest pani bardzo miłą i sympatyczną osobą i lubi pani pomagać innym.
- Proszę mi już tak nie komplementować – kobieta była wyraźnie rozdrażniona.
- Przepraszam już nie będę. Ale teraz ja muszę pani zadać pytanie osobiste. Co taka osoba jak pani robi w takim miejscu. Jakie czynniki spowodowały,że pani jest tutaj i pracuje dla Brengolda ?
- To dość krótka historia. Wychowałam się w domu dziecka, nie mam żadnej rodziny. W wieku 15 lat poszłam a raczej skierowano mnie do szkoły o wojskowej. Podobno ujawnił się u mnie talent przywódczy tak opiekunka z domy dziecka umotywowała moje skierowanie do szkoły. A tak naprawdę to chciała się mnie pozbyć. Wie pan jak to jest dzieci z domy dziecka muszą o siebie zadbać, a ja nigdy nie stroniłam od bójek z chłopakami byłam jak to nazywają „trudnym dzieckiem” . Po ukończeniu szkoły nie bardzo chcieli mnie wziąć do armii dlatego wybrałam pracę w firmie ochroniarskiej. Pewnego dnia przyjechał pan Brengold i zaproponował pracę na wyspie. Nigdy nie byłam za granicą. Pomyślałam, że to może być niezła przygoda i tak właśnie się tutaj znalazłam. Ogólnie nie narzekam mam co jeść , mam swój pokój, czego więcej oczekiwać ?
- Nie uważa pani ,że to trochę mało ? Nie chciałaby pani po pracy iść do kina? Albo do restauracji zjeść romantyczną kolację z kimś bliskim ? Czy myślała pani jakie ma pani tutaj perspektywy ? Wreszcie muszę zapytać czy nie chce pani stąd wyjechać ?
- Właściwie parę razy myślałam o opuszczeniu tej wyspy. Ale to nie takie proste. Po pierwsze gdzie miałabym pojechać? Poza instytutem nie mam domu, pracy, pieniędzy, nikogo nie mam do kogo mogłabym się zwrócić, a ponadto myśli pan profesorze, że pan Brengold pozwoli mi wyjechać ?
- A musi się pani pytać o pozwolenie ? Podpisała pani dożywotni kontrakt czy co – oburzył się Jonathan – Jest pani młodą, ładną i zaradną kobietą i proszę nie protestować bo widzę jak pani kręci głową myśli pani, że sobie nie poradzi? A poza tym zawsze ktoś z panią może stąd uciec i wcale nie mam na myśli tylko siebie – roześmiał się Jonathan- ale już musimy iść do laboratorium, bo jeszcze się ktoż zainteresuje o czym tak długo rozmawiamy.
Jonathan wziął pojemnik z płynem i skierował się w stronę korytarza. Elena już się nie odezwała przez całą drogę. No to zasiałem ziarno niepokoju- pomyślał Jonathan bardzo z siebie zadowolony- teraz tylko trzeba rozdmuchać tę iskrę i jak dobrze pójdzie to będzie z tego niezły pożar. Po pracy w laboratorium jak co dzień spotkał się z pozostałymi naukowcami.
- Chciałeś się dowiedzieć jak przebiegają moje badania Orst – zwrócił się do matematyka- masz okazję wziąć w nich udział. Proszę o sprawdzenie działania tego specyfiku – powiedział podając atomizer wypełniony jakimś fluoryzującym płynem_
- Co to jest?
- Coś co powinno pomóc się wyspać- roześmiał się Jonathan.
-Środek nasenny w płynie? -zapytał Borys.
- Niezupełnie. Czy wiecie panowie jak zabezpiecza się samoloty i okręty przed wykryciem przy pomocy radaru ? Pewnie wiecie lepiej niż ja,że kluczową rolę odgrywa kształt obiektu, a także pokrycie powierzchni specjalną powłoką pochłaniającą fale elektromagnetyczne. To jest właśnie taka substancja częściowo pochłaniająca fale radiowe ! Ostatecznie pracowałem dla wojska prawie 10 lat- dodał z dumą Jonathan- Proszę jutro rano przed wyjściem do pracy dokładnie rozpylić ten środek najlepiej w pobliżu ścian. Jest całkowicie bezbarwny, nie toksyczny. Dodałem trochę substancji aromatycznych w razie pytań możemy się tłumaczyć ,że jest to odświeżacz powietrza. Jutro przekażesz Borysowi, a potem użyje tego prof. Akiro nie oszczędzajcie tego mam zrobione jeszcze kilka litrów tego specyfiku. Zobaczymy jaki będzie efekt.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz