ROZDZIAŁ XI
Wracali pospiesznie na
poziom mieszkalny. Dopiero po dłuższej chwili Eryk zapytał
- Co pan o tym myśli
profesorze ?
- Jestem zaszokowany tym
co zobaczyłem. Wyobrażałem sobie jakiś superkomputer w sterylnym
pomieszczeniu o ogromnej mocy obliczeniowej ale zwykłą maszynę a
to co tam jest to żywa istota na pewno nie jest to urządzenie
zbudowane przez ludzi !
Kto jeszcze oprócz mnie
to widział ?
- Na pewno profesor
Jamare. On był tutaj od samego początku. Poza nim tylko technicy z
obsługi, paru strażników i oczywiście nasz szef Brengold.
Chciałem ,żeby pan to zobaczył z dwóch powodów. Po pierwsze musi
pan widzieć z czym albo z kim mamy do czynienia a po drugie ciekawi
mnie co pan o tym sądzi ?
- Nie wiem co myśleć. Na
razie mam mętlik w głowie ale czy pan również zauważył,że
wchodząc do tego pomieszczenia ma się wrażenie jakby ktoś się
nam przyglądał, że jesteśmy pod obserwacją ?
- Oczywiście! Za każdym
razem , kiedy tam idę mam wrażenie, że to coś ta istota patrzy na
mnie i czyta w moich myślach. Dlatego nie lubię tam chodzić i
robię to tylko wtedy, kiedy muszę.
- Teraz nie dziwię się
Akiro Jamare, że zawsze mówi o tej istocie mózg a nie używa słowa
komputer – powiedział głośno Jonathan a w myślach dodał i
dlatego był taki przestraszony kiedy wspomniałem o tym, że każdą
maszynę można oszukać.
Po powrocie do pokoju
Jonathan nie mógł długo zasnąć. Zdał sobie sprawę,że po tym
co zobaczył musi znacznie przyspieszyć swoje działanie. Ta istota
znajdująca się w podziemiach instytutu emanowała jakąś
nieokreśloną mocą i była to siła bardzo nieprzyjazna. Kiedy się
zbliżył do tego szklanego pojemnika niemal fizycznie odczuł zło i
natychmiast pojawiła się u niego trudna do opanowania agresja.
Trzeba to zniszczyć za
wszelką cenę -pomyślał- nie można pozwolić, aby taki osobnik
kontrolował ludzi. A swoją drogą ciekawe jak się tutaj znalazł i
co za organizacja za tym stoi ? Tej nocy natłok myśli długo nie
nie pozwalał mu zasnąć.
W miarę upływu czasu
wszystko zaczęło się układać. Początkowe niejasne podejrzenia
zmieniały się w pewność. Jego artykuł, który traktował jako
żart,a który tak poruszył Brengolda i jego organizację,że
postanowili się go pozbyć co im się zresztą udało. To dziwne
miejsce całkowicie odizolowane od świata. Ogromna elektrownia
jądrowa uruchomiona tylko po to aby zasilać ten dziwny twór
znajdujący się w podziemiach budynku, oraz dziwne słowa osoby
odpowiedzialnej za ten kompleks „ Rada dwudziestu kontroluje już
prawie całą ludzkość to my decydujemy co robią poszczególni
ludzie potrafimy wpływać na ich decyzje. Każdego z osobna i całych
grup społecznych”. Już świtało zanim Jonathan zapadł w sen a
kiedy zbudził go dzwonek już podjął decyzję. Należy się
spieszyć – pomyślał- nie ma czasu do stracenia.
Tego dnia po obiedzie
kiedy wszyscy naukowcy przeszli do biblioteki Jonathan zagadnął
Borysa.
- Mówiłeś kiedyś, że
pracujesz nad jakąś bronią jak daleko posunięta jest twoja praca
?
- Dzisiaj właśnie
skończyłem drugi egzemplarz – Borys z dumą wyciągnął z
kieszeni niewielki przedmiot przypominający stary telefon komórkowy
prostokątne pudełko wykonane z tworzywa wyposażone w dwa przyciski
i jakieś pokrętło oraz wystającą jakby krótką antenką
zakończoną metalową kulką.
- Co to takiego ?
- Ja nazwałem to
elektroparalizator !
- Nie jest to nowatorskie
urządzenie – trochę złośliwie powiedział Jonathan -ale jeśli
działa to może być.
- Jeszcze nie znasz jego
działanie a już krytykujesz -oburzył się Borys- nie jest to
zwykły paralizator ten działa na odległość do 5 metrów. Wcale
nie musisz podchodzić blisko do ofiary, wystarczy,że wycelujesz,
naprowadzisz promień lasera na przeciwnika najlepiej w jakieś nie
osłonięte miejsce i naciśniesz ten czerwony przycisk zobacz ! To
mówiąc Borys włączył urządzenie, skierował plamkę lasera na
Orsta stojącego po przeciwnej stronie pokoju i nacisnął guzik
rozległ się cichutki suchy trzask. Orst aż podskoczył i złapał
się za kark.
- Aj coś mnie ukuło aż
mnie ciarki przeszły !!!
- Przepraszam. To moja
wina -skruszony powiedział Borys- chciałem zademonstrować
działanie mojego wynalazku Jonathanowi i ty posłużyłeś za
królika.
- Trochę słabo działa-
powiedział Jonathan. Teraz dwaj pozostali naukowcy podeszli do
fizyka.
- Słabo bo nastawiłem na
minimum. Tym pokrętłem nastawiasz napięcie, tutaj masz podziałkę
maximum to jest ok 800 000 volt jednorazowo można
oddać 4 strzały potem trzeba odczekać ok 2 minut. Ja po
jednorazowym naładowani tej baterii strzelałem największym
napięciem 24 razy! I co teraz powiesz?
- Jestem pod
wrażeniem- odparł Jonathan – czy można takie cacko pożyczyć ?
- Znaj moje
serce to dla ciebie – Borys z dumą wręczył paralizator
Jonathanowi.
- No to
jesteśmy już częściowo uzbrojeni. Czas najwyższy na wprowadzenie
mojego planu ucieczki w życie. Jutro wtajemniczę was panowie w
szczegóły. Dobrej nocy !
Jonathan
wyszedł z pokoju.